Ruszył wyborczy proces w Gdańsku, poszło głównie o tramwaje

infotram
05.10.2018 19:05
0 Komentarzy

Sąd Okręgowy wGdańsku oddalił w piątek wieczorem wniosek prezydenta Gdańska Pawła Adamowiczaprzeciwko kandydatowi Zjednoczonej Prawicy na prezydenta miasta KacprowiPłażyńskiemu. Sprawa dotyczyła głównie projektów linii tramwajowych.

Sprawa była rozpatrywana w trybie wyborczym. Wyrok nie jestprawomocny.

Pełnomocnik prezydenta domagał się od polityka PiSsprostowania „nieprawdziwych informacji” o tym, że prezydent Gdańska nie chcezrealizować linii tramwajowej między Gdańskiem Północ a Gdańskiem Południe oraztego, że linia ta nie zakłada doprowadzenia do dworca PKP we Wrzeszczu.

Pełnomocnik prezydenta żądał także sprostowania informacjipodawanej przez kandydata Zjednoczonej Prawicy, że linia tramwajowa, którapołączy Gdańsk-Północ z Gdańskiem-Południe, przez dworzec we Wrzeszczu, jest”wyłącznym pomysłem Kacpra Płażyńskiego” oraz tego, że Adamowicz „splagiatował”pomysł Płażyńskiego.

W piątym punkcie pozwu pełnomocnik prezydenta domagał sięsprostowania informacji podawanych przez działacza PiS, że Adamowicz „buduje wGdańsku przedszkola przewidziane dla około trzystu, czterystu dzieci”.

Wypowiedzi te pochodziły z poniedziałkowego wywiaduPłażyńskiego dla Radia Gdańsk.

W uzasadnieniu wyroku sędzia Krzysztof Braciszewiczpowiedział m.in., że z ust Płażyńskiego nie padły słowa o tym, że prezydentGdańska nie chce zrealizować linii tramwajowej między Gdańskiem Północ aGdańskiem Południe.

Sąd uznał także, że kandydat Zjednoczonej Prawicy niewypowiedział słów, że linia tramwajowa, która połączy Gdańsk-Północ zGdańskiem-Południe, przez dworzec we Wrzeszczu, jest „wyłącznym pomysłem KacpraPłażyńskiego”,

Zdaniem sądu, polityk PiS nie stwierdził również, żeAdamowicz „splagiatował” pomysł Płażyńskiego, aby planowana liniatramwajowa dotarła do dworca we Wrzeszczu. „Poza tym to, który kandydatówpierwszy wpadł na pomysł poprowadzenia linii tramwajowej do Wrzeszcza nie możepodlegać ocenie. To rzesze gdańszczan również mogą uważać, że to one miały takipomysł. Kampania wyborcza ma to do siebie, że pomysły są uzewnętrzniane przezkandydatów na dane stanowisko. To nie podlega ocenie prawda-fałsz” – mówiłsędzia.

„Słuchani dziś świadkowie potwierdzili, że na chwilęobecną w Urzędzie Miasta poza planem przeprowadzenia trasy w kierunku dworcaPKP we Wrzeszczu nie są podejmowane jakiekolwiek dalsze czynności mającewykonanie tej linii tramwajowej (…) W tym kontekście twierdzenie uczestnika(Kacpra Płażyńskiego – PAP), że ta koncepcja nie zakłada doprowadzenia linii dodworca PKP we Wrzeszczu była zasadna” – mówił sędzia.

Adamowicz zapowiedział złożenie odwołanie od postanowieniasądu.

„Treścią przekazanego ustnie uzasadnienia jesteśmybardzo zdziwieni. Przed nami jest jeszcze druga instancja, ale oczywiścienajważniejsza jest opinia samych gdańszczan, wyborców. Myślę, że dziś KacperPłażyński dostał solidną darmową lekcję samorządności i wiedzy o mieście.Myślę, że nawet jego zwolennicy byli miejscami zgorszeni po prostu dużymi dziuramii brakiem przygotowania” – powiedział prezydent Gdańska.

Płażyński komentując wyrok podkreślił, że „sprawiedliwościstało się zadość”.

„To było wszystko niepotrzebne, tak naprawdę. Ja mamswoją wiarygodność, dzisiaj ją sąd również obronił. Ale nie wiem po cotraciliśmy mój czas, państwa czas, ale przede mieszkańców Gdańska. Sześć bitychgodzin siedzenia w sądzie. Ten sam czas można by przeznaczyć na rozmowę zmieszkańcami Gdańska. Zacznijmy rozmawiać normalnie, merytorycznie, a nie zapośrednictwem sal sądowych” – dodał.

Sąd przesłuchał jako świadków troje zastępców prezydentaGdańska – Wiesława Bielawskiego, Aleksandrę Dulkiewicz oraz Piotra Kowalczuka,a także dziennikarza portalu trojmiasto.pl Macieja Naskręta oraz gdańskiegoradnego PiS Piotra Gierszewskiego.

Komentarze