Po polskich torach (2) – Wrocław

infotram
03.03.2019 11:41
0 Komentarzy

Zapraszamy na drugiodcinek naszego cyklu o motorniczych tramwajów, którzy dzielą się z nami swoimispostrzeżeniami o wykonywanym zawodzie. Dziś Wrocław.

Przypominamy, że dla wszystkich motorniczych, którzy wezmąudział w naszym cyklu przygotowaliśmy skromne upominki, które ufundowała firmaSolaris. Wielkopolski producent zrezygnował z produkcji tramwajów, ale całyczas wpiera cały sektor transportu publicznego. Do zabawy zapraszamy takżemaszynistów, którzy zechcą opowiedzieć nam o swojej pracy, związanej zprowadzeniem pociągów. Na zgłoszenia czekamy albo przez FB: https://www.facebook.com/TransInfoPL/albo mailem [email protected].

A dziś swoimi spostrzeżeniami dzieli się z nami motorniczyMPK Wrocław – Artur Kopeć.

Początek – jak to sięzaczęło? Jak zostałeś prowadzącym tramwaje?

Mój „związek” z tramwajami trwa już ponad 35 lat, czyliod małego. Początki to widok z okna na pętlę tramwajową i motorniczychprzekładających zwrotnice. Podczas podróży obowiązkowe stanie za kabiną,pierwszy zabawkowy tramwaj kupiony przez babcię – wybór zawodu był przesądzony,pozostała tylko kwestia osiągnięcia odpowiedniego wieku…

W jakim mieściejeździsz i czy jesteś zadowolony z tej pracy? Co sprawia ci satysfakcję – cobyś zmienił?

Jako motorniczy we wrocławskim MPK pracuję od prawiepiętnastu lat. Obecnie jestemrównież dyspozytorem centrali ruchu, jednak pasja jaką są dla mnie tramwaje niepozwoliła mi całkowicie zrezygnować z ich prowadzenia. Dlatego też w dalszymciągu równolegle pracuję jakomotorniczy w niepełnym wymiarze etatu. Wewrześniu 2014 r. udało mi się wygrać I-szy ogólnopolski konkurs IGKM, na najlepszego motorniczego, coniewątpliwie było dla mnie największą zawodową satysfakcją.

Prowadzenie tramwaju cały czas sprawia mi dużą frajdę, a toważne żeby pracować z przyjemnością. Choć na wiele aspektów nie mamybezpośredniego wpływu, na pewno chciałbym aby nasz zawód był bardziej docenianyprzez pasażerów, a kierowcy i piesi zwracali na tramwaje większą uwagę, dla własnegobezpieczeństwa.

Jaki oceniasz warunkifinansowo-socjalne?

Mimo wielu zmian jakie zaszły odkąd pracuję w MPK, cały czasmogę twierdzić, że jest to stabilna i solidna firma. Pewna wypłata w terminie to w dalszym ciągu gwarancja dającapoczucie bezpieczeństwa pracownikom i ich rodzinom. 

Uważam jednak, że to ciężka i często niebezpieczna praca,więc powinna mieć odpowiednie odzwierciedlenie w wynagrodzeniu.

Tramwaje – jakimmodelem teraz jeździsz? Czy chciałbyś go zamienić na jakiś inny?

Najczęściej prowadzę dwukierunkowe tramwaje Skoda 19T, aleod czasu do czasu zdarza się także „stopiątka” czy „Protram”. Jednakz największą przyjemnością zasiadałem kiedyś za korbą przeguba. To właśniejazdę „stodwójkami” lubiłem najbardziej.

Pasażerowie – jakwygląda kontakt z nimi?

Ludzie są różni – wiadomo. Mają swoje problemy, humory.Stres, pośpiech – to nie wpływa dobrze na relację pasażera z motorniczym. Umnie lekarstwem na nerwowe sytuacje zawsze jest uśmiech i grzeczny ton, a zwrot”w czym mogę pomóc?” zbił już z tropu niejednego pieniacza.

Awaryjne hamowanie toprzy takiej masie trudny temat. Masz na to jakiś patent?

No cóż… Specyfika pracy, jest taka, a nie inna. Wiadomo,że lepiej dziesięć razy zadzwonić, niż raz przydzwonić, ale czasami „zbiórkapasażerów pod kabiną” jest nieunikniona. Najważniejsze starać się od razuzainteresować, czy nikt w wyniku nagłego hamowania nie zrobił sobie krzywdy.Zależnie od sytuacji można coś skomentować, obrócić w żart, żeby rozładowaćnapięcie, to czasem daje lepszy skutek, niż zwykłe „przepraszam”. Krótkopo konkursie miałem podobną sytuację, gdzie jednej z pasażerek musiałem wprostpowiedzieć, że jedzie z „Mistrzem Polski” i tylko dlatego uniknęliśmy kolizjii możemy jechać dalej…

Jeden dzień z pracymotorniczego w Twojej firmie. Jak to wygląda? Jakie zmiany preferujesz?

We Wrocławiu tramwaje zaczynają kursować już przed godzinączwartą rano, a ostatnie zjazdy są po północy. Każdy motorniczy ma przydzielonyswój grafik pracy. Są osoby jeżdżące tylko na pierwsze zmiany, inni preferujątylko zmiany popołudniowe, ale pracuje się też w cyklach zmiennych. Ktorozpoczyna pracę w zajezdni obowiązkowo poddawany jest badaniu trzeźwości, popobraniu dokumentów pojazdu, sprawdza dokładnie wagon, ze szczególnymuwzględnieniem sprawności drzwi hamulców oraz innych urządzeń wpływających nakomfort i bezpieczeństwo. Po zrealizowaniu kursów przewidzianych rozkładem dlaprzydzielonej służby najczęściej przekazuje tramwaj zmiennikowi albo zjeżdża dozajezdni. Osobiście wolę wczesne zmiany popołudniowe, wtedy zazwyczaj przejmujętramwaj na trasie około godz. 11-tej, a zjeżdżam do zajezdni między 18-stą a20-stą.

Podsumowując – czypoleciłbyś pracę w Twojej firmie igeneralnie pracę motorniczego?

„To nic trudnego. Przecież tylko sobie siedzisz i wciskaszkolorowe guziczki, a i tak Cię tory prowadzą!”. Chyba każdy motorniczysłyszał coś podobnego, ale to nie tak! Do tej pracy trzeba mieć predyspozycje.Każdy może spróbować, ale nie każdy się nadaje. Coraz częściej zdarza się, żemłodzi motorniczowie rezygnują z pracy, bo mieli o niej zupełnie innewyobrażenie. Nie wytrzymują stresu,męczy ich praca w nietypowych godzinach, zbyt mała pensja za tak dużąodpowiedzialność… Argumentów za i przeciw znajdzie się dużo, ale powiedziećtrzeba jasno, tę pracę trzeba lubić- tylko wtedy będzie dawać satysfakcję. Tunie ma monotonii- każdy kurs, każdy dzień to inne sytuacje, inni ludzie. To jakdobry film- jeśli lubisz, gdy ciągle coś się dzieje, to może praca motorniczego jest właśnie dla Ciebie! Trzeba pamiętać, żetramwaje to służba – ludziom i miastu.


Komentarze