Heblowanie torów. W Gdańsku

infotram
15.11.2018 09:41
0 Komentarzy

Specjalny pojazdszynowo-drogowy hebluje gdańskie tory, co ma przynieść Gdańskowi i gdańszczanomsame korzyści.

Maszyna pracę w Gdańsku rozpoczęła w poniedziałek, 22października. Metr po metrze, przy pomocy specjalistycznej aparatury, strugastalowe szyny torowisk tramwajowych. Usuwa powierzchniową warstwę, grubości od0,7 do 0,9 milimetra. Jest bardzo precyzyjna – wystarczy jeden taki “przejazd”.Swoją pracę skończy na przełomie listopada i grudnia. Maszyna ma w ten sposóbwyheblować kilkadziesiąt kilometrów gdańskich torowisk.

– Chodzi o to, żeby szyny były jak nowe – tłumaczy PawełAdrian, kierownik Działu Utrzymania Infrastruktury Tramwajowej i Autobusowej wGdańskim Zarządze Dróg i Zieleni (GZDiZ). – Jeśli tramwaj jeździ po zużytychszynach, są zauważalne skutki. Z punktu widzenia pasażerów odczuwa się to wpostaci mocnych drgań, stukotu, podskakiwania, zwiększonego hałasu. Oczywiścieprzechodnie też słyszą głośniej jadący tramwaj, co nie jest przyjemne. Znaszego punktu widzenia, zużyte szyny wywołują poważne skutki techniczne,bowiem z powodu drgań całe torowisko – razem z podkładem – ulega stopniowejdestrukcji i szybciej wymaga remontu. Drgania przenoszą się też na tramwaje, conie jest obojętne dla długowieczności taboru.

Na czym polega zużycie szyn? Ich powierzchnia tylko napierwszy rzut oka jest płaska. Jeśli uważnie spojrzeć na przekrój nowej szyny,to okaże się że jej górna warstwa jest specjalnie sprofilowana, ma tzw. główkę- mówiąc w uproszczony sposób, jest wybrzuszona. Każdy przejeżdżający tramwajswoją masą i stalowymi kołami oddziałuje na kształt szyny. To proces bardzopowolny, ale nieubłagany. Są takie torowiska, po których rocznie tramwajeprzejeżdżają kilkadziesiąt tysięcy razy. Tak więc, zależnie od trasytramwajowej, szyny zużywają się w ciągu pięciu, ośmiu lub dziesięciu lat.

– Zużycie ma charakter falisty i właśnie tę “falę” trzebazlikwidować, by przywrócić pożądany kształt szyny – dodaje Paweł Adrian.

GZDiZ posiada specjalny przyrząd do kontrolowania zużyciapowierzchni szyn. Dzięki temu na bieżąco wiadomo, gdzie dokładnie trzeba jezregenerować.

Pierwsze próby z maszyną do heblowania szyn przeprowadzono wubiegłym roku. Wówczas pracowała na torowisku od Opery Bałtyckiej we Wrzeszczudo placu Zebrań Ludowych.

– Efekt był zadowalający – stwierdza Paweł Adrian. – Okazałosię, że ta maszyna załatwia też inny problem techniczny. Mianowicie, torowiskoskłada się z ciągu szyn o długości 25 lub 30 metrów, bywają też szyny18-metrowe. Wszystkie one są łączone “płynną stalą”, jakby zespawane. Problempolega na tym, że w miarę eksploatacji torowiska spoina się zużywa, “wypada”.Ten proces oczywiście również ma wpływ na komfort jazdy tramwajem i tempozużywania się torowiska. Otóż maszyna radzi sobie również z tym problemem.

Metoda jest nowatorska. W Polsce oferowana jest już przezkilka firm. Gdański Zarząd Dróg i Zieleni wykonawcę wybrał w drodze przetargu. Wartoteż podkreślić, że metoda jest przyjazna środowisku. Wcześniej też regenerowanoszyny torowisk, ale metodą szlifowania. Powstawał stalowy pył, który roznosiłsię po okolicy. Heblowanie, czyli struganie, stali daje wióry. Są one od razuprzenoszone do specjalnego kontenera, zintegrowanego z maszyną. Następnietrafiają do utylizacji.


Komentarze