Czy Chińczycy pojawią się w Warszawie?

Zapis o doświadczeniu w dostawach tramwajów homologowanych wkrajach Unii Europejskiej nie do końca bronił się – tłumaczył nam KrzysztofKaros, Prezes Tramwajów Warszawskich. Ciężko było to wytłumaczyć, a niechcieliśmy się narazić na przedłużenie procedury z uwagi na ewentualneprotesty. Dlatego zdecydowaliśmy się na zmianę tych zapisów i dopuszczeniewszystkich producentów, którzy mają doświadczenie w produkcji tramwajów niskopodłogowych– mówił dalej szef przewoźnika.

Oznacza to, że w przetargu mogą pojawić się oferenci zkrajów Europy Wschodniej czy z Chin. Zwracał na to uwagę m.in. szef PESY TomaszZaboklicki. Swego czasu o zagrożeniu ze strony Chińczyków mówił również PeterSpuhler, właściciel Stadlera. To jeden z powodów połączenia sił na rynkutramwajowym z Solarisem. Czy siłę chińskich producentów poznamy już jutro?Jeżeli pojawi się złożona przez nich oferta wówczas dowiemy się jak kształtujesię ona cenowo, ale i jak wygląda technicznie. A to pozwoli na udzielenie odpowiedziczy już dziś są oni zagrożeniem dla rodzimych firm?

Praktycznie trudno powiedzieć kto złoży ofertę – mówił KrzysztofKaros. Nie możemy wykluczyć pojawienia się Chińczyków. Teoretycznie im większakonkurencja tym lepsze oferty powinniśmy dostać. Nie mieliśmy na spotkaniu zwykonawcami nikogo spoza zadeklarowanej od dawna szóstki producnentów –podsumował Karos.

Dziś w Warszawie króluje PESA. Czy nadal będzie rządzić wstolicy czy też pojawi się ktoś, kto zdetronizuje firmę z Bydgoszczy? Możemyspodziewać się ofert PESY, Solarisa i Stadlera, Siemensa, Newagu prawdopodobniez Alstomem, CAF-u, Skody oraz być może Bombardiera.

„